A może jednak się uda!
Kilka lat temu podczas wakacji odwiedziliśmy Harrachov, On chciał odwiedzic miejsce sukcesów naszego "Orła". W małym sklepiku z pamiątkami wypatrzyłam maleńkiego glinianego kotka do powieszenia na ścianie. Nie mogłam się powstrzymać i kotka zakupiłam. Powiedziałm wszystkim,że ten kotek bedzie wisiał w naszym domku- o którym w tamtym czasie nie śmieliśmy nawet marzyć. Po powrocie do domu maleńkie zawiniątko schowałam głęboko do szafy. Dziś je wyjęłam bo własnie dostaliśmy pozytywną odpowiedź z banku i czekamy na wypłatę pierwszej transzy!!! Nie wiem sama jak to wszystko nam się udało. Wychodzi na to, że z początkiem września zaczynamy budowę - jupi!!!!! Kotka przełożyłam do szuflady,żeby móc częściej na niego spoglądać. P.S. Czy ktoś może mi pomóc i poinformowac jak wklejać zdjęcia? Jego nie ma, a ja nie potrafię, upss!